Nie wiem co mam dzisiaj ze sobą zrobić. Tak myślę, myślę i wymyśliłam, że pójdę na spacer taki dłuższy - mam trasę ok. 10km. Problem tylko w tym, że mam drugi dzień okresu i jeszcze mnie brzuch boli. Ale to nic - kupię coś przeciwbólowego i pójdę. Już mam dosyć tych wahań wagi 118-119kg. Nie jem jakoś specjalnie dużo (ani też specjalnie mało), bo ok. 1000-1500kcal. Są to raczej zdrowe rzeczy - warzywa na patelnię, kotlety sojowe, jajecznica... Mam nadzieję, że to przez ten okres ta waga tak stoi i jak się skończy to poleci w dół. Ale ruszać się trzeba tak czy inaczej.
Także naładuję komórkę do pełna (żeby aplikacja śledząca aktywność i muzyka zostały przez nią ogarnięte) i się zbieram. Potem wstawię albo w tej notce alb w następnej mapkę z moimi "śladami".
PS. jak Wam się podoba nieco zmieniony wygląd bloga? (widać w wersji na komputer)
____________________
Edit: 14:20
Podoba mi się wygląd bloga. Chyba też sobie zacznę oznaczać realizację celów wagowych, to dobra motywacja.
OdpowiedzUsuń