Dzisiejsze ważenie: 112,7kg. Od początku roku licząc - schudłam 0,8kg. Natomiast od zeszłego tygodnia -1,3kg. Tak, jak mówiłam - pomiar z zeszłej soboty był niemiarodajny, ponieważ tego dnia dostałam okres.
Gdybym chudła tylko 1kg/miesiąc to byłoby cudownie. Wtedy rok przywitałabym z wagą 101kg, a stamtąd już blisko do 99kg... Ech, tylko kilogram miesięcznie, to przecież nie jest dużo. Wierzę, że dam radę. Jedynym przeciwnikiem jest brak cierpliwości. Wiecie, bo ja bym chciała kg na tydzień, jak tak nie jest to się zniechęcam. Ważę się już tylko 1-2 razy w tygodniu żeby następnie przejść do cyklu ważenia miesięcznego. Powoli, z cierpliwością, spokojem i zaufaniem do swojego ciała.
Zjazd na studiach trwa. Cztery dni wykładów od 8 do 20, a raz nawet od 8 do 21:30. Rano zawsze mam energię i jestem zafascynowana wykładami, natomiast wieczorem umieram.
Mam pomysł na kolejny obraz, ale pewnie kilka płócien zniszczę zanim namaluję go tak, jak chcę. To zachód słońca w górach, więc malunek kompletnie nie w moim stylu. Brat Karola poprosił mnie o taki obraz, a ja stwierdziłam, że to ciekawe wyzwanie i pretekst do praktyki malunku.
Między mną i Karolem bardzo dobrze. Tak normalnie, tak prosto, tak z wzajemnym zrozumieniem. Fajnie.
_________
Edit 18:00
Właśnie się zorientowałam, że dzisiaj jest piątek. No tak to jest jak się nie pracuje.. ;) Jutro też się zważę i napiszę posta.
Nawiązując do Twojego poprzedniego posta z obrazami... Mi także podoba się obraz droga :) W ogóle możesz dać znać skąd ta nazwa. Mi się akurat kojarzy z filmem "Lśnienie". Podobne kolory, a środek przypomina ten korytarz hotelowy. Nie wiem czy oglądałaś i czy będziesz wiedziała o co mi chodzi :)
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja. Pierwotna nazwa to "Droga do piekła", ale to nie brzmi zachęcająco, więc ją skróciłam. W mojej interpretacji obraz to wizualizacja epizodu mieszanego w chorobie afektywnej dwubiegunowej. Jedna część (zauważ) to "kropelki" z ciepłych kolorów, druga część to "kropelki" z zimnych kolorów - czyli epizod manii i depresji. Pomiędzy tym jest epizod mieszany, który jest mieszanką manii i depresji (możesz poczytać o chorobie to lepiej zrozumiesz). Ten stan jest tak straszny, że pomiędzy manią, a depresją, czyli w epizodzie mieszanym, znajduje się droga do piekła, czyli ten korytarz, o którym pisałaś :) Z taką intencją malowałam ten obraz.
Usuń