O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

sobota, 29 stycznia 2022

187. Robota

Waga: 113.4kg
Naprawdę nie wiem dlaczego tak. Jem niewiele, ćwiczę bardzo dużo... Pytałam przyjaciółkę dlaczego tak się dzieje, że waga zamiast spaść to wzrosła i powiedziała, że prawdopodobnie organizm chwilowo wszedł w tryb awaryjny. Od środy dorabiam sobie sprzątaniem klatek. Wbrew pozorom bardzo ciężka praca. Mam pod opieką cztery bloki 6-piętrowe. Szklane drzwi, duża przestrzeń do mycia podłóg, windy w lustrach. Naprawdę dużo roboty. To taka moja fucha, jestem tam w ramach zastępstwa, od czwartku chłopak mi tam pomaga. Na stałe mamy sprzątanie biur popołudniami. Zawsze jakiegoś tysiaka się zarobi. To ważne, bo jesteśmy w tragicznej sytuacji finansowej. Tragicznej. Nawet na czynsz nie mamy. 
W każdym razie pracuję fizycznie, na jedzenie mam niewiele czasu, a waga wzrasta. Wierzę, że trzeba to po prostu przeczekać.

Ale powiem Wam, że ogromnie cieszę się z tej pracy. Mój chłopak też. Odżyliśmy. Mi wzrosło poczucie sprawczości. No i dzięki dużej dawce ruchu endorfiny szaleją do tego stopnia, że mało czym się stresuje. Endorfiny neutralizują kortyzol, czyli hormon stresu. Pięknie to jest widoczne obecnie w moim życiu.

Przyszła też mata do tańca. Bawię się codziennie, nawet mimo potwornie bolących nóg po setkach przysiadów w ramach sprzątania bloków. Dużo radości mi to daje szczególnie, że widać postępy. Trufla - nie sądziłam, że to z początku będzie takie trudne!

Za tydzień w niedzielę pierwszy egzamin, a za nim dzień w dzień kolejne. A ja zamiast się uczyć to pracuję, tańczę, oglądam "Wikingów" i spędzam czas z Moim. Studentka roku po prostu. Będę stękać za tydzień. 

3 komentarze:

  1. To prawda że fizyczne zajęcie pomaga. A że waga chwilowo wzrosła to są 2 możliwości: albo mięśnie rosną lub trzymasz wodę po lekach albo nie zauważasz ile zjadasz. Jeśli jesteś pewna że jesz dużo mniej a za to masz mnóstwo ruchu to obstawiałabym mięśnie

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja uważam, że organizm po prostu czasami jest taki złośliwy :) Im bardziej się staramy, tym bardziej się opiera. Ale trzeba przetrwać ten czas, potem już będzie z górki!
    I bardzo się cieszę, że masz pracę, taki dodatkowy obowiązek często pomaga człowiekowi "trzymać się w pionie".

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, na macie mam zrobione tysiące godzin. Powroty są najtrudniejsze. Ja aktualnie cierpię na brak czasu, mam rozwalony dzień, między pracami nie mogę się spocić, bo nie zdążę się wykąpać. W sobotę wieczorem i w niedzielę mam chwilę to ćwiczę godzinkę :) ja chce najpierw wyrobić sobie kondycję na macie, a potem przejść do ringfita — przygodówka na switcha z ćwiczeniami. To moje nowe odkrycie :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia