Cześć :)
Na początek chciałam Wam powiedzieć, że jestem z siebie zadowolona. Pomimo tego, że nie się nie odchudzałam, a bardziej starałam się przez Święta po prostu nie obżerać - przytyłam tylko 0,5kg, więc to bardzo małe jojo po restrykcyjnej diecie, którą prowadziłam.
W Święta niewiele zjadłam - nie dlatego, że się ograniczałam tylko po prostu nie umiałam dużo zjeść - żołądek mam cały czas skurczony. Także rok 2021 zaczynam z wagą 118,7kg. Cieszy mnie ten wynik.
W tym roku schudłam trochę ponad 6kg.
W przyszłym roku o tej samej porze chcę ważyć najwięcej 99kg, czyli schudnąć co najmniej 19kg. Wychodzi 1,6kg/msc, więc plan jak najbardziej realny.
Dzisiaj robię imprezę dla siebie i M.
Robię sałatkę "maggiczną" - pierś z kurczaka pokrojona w kostki i zamarynowana w maggi, kukurydza, ananas, jajko, czerwona cebula i majonez. I jeszcze sałatka z tuńczykiem - tuńczyk, jajka, cebula, majonez. Do tego koreczki - ser, wędlina, oliwki.
Mam też 3 krokiety z grzybami jeszcze ze świąt, trochę piernika i makowca.
No i oczywiście wódka, szampan i soki: porzeczkowy i pomarańczowy. M. ma jeszcze dokupić colę.
Wiem, dużo tego, ale ja jak zwykle zjem niewiele - to przede wszystkim dla M. robię te przygotowania.
Mam za to zamiar dużo pić alkoholu, a on ma dużo kalorii. Ale taka impreza jest przecież raz w roku, prawda?
Rok 2020 zaliczam do dobrych. Poznałam (mam nadzieję) Miłość Życia, choroba nie dawała mi się szczególnie we znaki, poprawiłam relacje z bliskimi. Jeśli chodzi o pracę to dostałam podwójny awans, nagrodę specjalną i zmieniła mi się przełożona na lepszą. Nikt z mojej rodziny ani znajomych nie złapał covida. Bardzo udany rok.
Bądźcie kobietami pełnymi miłości, ofiarności, czułości, dobra i mądrości - bo na tym polega prawdziwe Piękno!