O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

poniedziałek, 28 lutego 2022

199. Wojna

Waga: 112.2kg

Nie wiem co mam napisać... Od kilku dni żyję w strachu i ogromnej wdzięczności równocześnie. Staram się doceniać każdy dzień, każdą godzinę, każdą chwilę pokoju u nas w kraju. 
Jednocześnie wszystko stało się tak mało znaczące. Moje odchudzanie, studia, malowanie... W obliczu wojny niewiele mam przydatnych umiejętności. Jak będzie możliwość gdzieś za darmo albo za małą kwotę przejść kurs pierwszej pomocy to mam zamiar się zgłosić - to jedna z rzeczy, które mogą się przydać. No i nie kupować rosyjskich produktów (kod kreskowy zaczynający się od liczb 460-469, szczegóły tutaj).

Ale pisałam, że doceniam każdą chwilę pokoju. Doceniam wspólny czas spędzany z Karolem, chodzimy na spacery, do ZOO... Skaczę na macie i się tym cieszę. Wczoraj rano jak wyszłam zapalić to zachwycił mnie śpiew ptaków o wschodzie słońca. Cieszmy się życiem Dziewczyny, proszę.

piątek, 25 lutego 2022

198. Tłusty czwartek

Zważę się jutro - będzie sobota. Nie spodziewam się wyniku z przedwczoraj, bo wczoraj poszalałam z okazji tłustego czwartku. Zjadłam duży zestaw z McDonalda i dwa pączki, więc dosyć sporo jak na mnie. 
Dzisiaj dojadam pączki, które kupił Karol i na obiad zupa. 

Z egzaminu dostałam 3.5 - miałam 66.7% poprawnych odpowiedzi. Bardzo się cieszę z tego wyniku mimo, że jest najsłabszy w moim indeksie. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie!

Może dzisiaj pójdę na spacer z chłopakiem. Przydałoby się żeby to całe żarcie z wczoraj spalić.


środa, 23 lutego 2022

197. Piękne zero

Waga: 110.3kg

Liczba numer trzy to cudowne, piękne zero :) 
Po niedzielnym ważeniu obraziłam się na wagę. Nie pisałam Wam o tym, bo nie chcę dramatycznie przeżywać na blogu każdego skoku wagi o kilka dekagramów - szczególnie, że z dnia na dzień waga ma prawo sobie skakać. Co nie zmienia faktu, że się obraziłam, dwa dni patrzyłam na nią spod byka, jadłam sobie co chciałam (ale w granicach rozsądku pamiętając, że się odchudzam) i nawet nie myślałam żeby na nią wejść. Wczoraj chciałam sobie zjeść wieczorem (no dobra, w nocy) bułkę z serem i pomyślałam, że najpierw się zważę, bo jeśli mi podskoczyła do 113 albo coś to muszę uważać. No i zobaczyłam wczoraj w nocy 110.9kg. Weszłam na wagę jeszcze dwa razy i nie chciało być inaczej. Więc stwierdziłam, że nie zjem tej bułki ;)
I w ten oto sposób dzisiaj na wadze 110.3kg. Jaki z tego wniosek? Czasem trzeba zluzować majty, przestać się tak wagą przejmować - i wtedy spada. 

Dzisiaj egzamin z rozwojówki o 20. Jest 6:06, od 8:00 zaczynam zakuwać. 
A tymczasem idę grać w Planet ZOO. 

sobota, 19 lutego 2022

196. Ważenie sobotnie

Waga: 111.5kg
Ładny wynik, bo na koniec miesiąca mam mieć 111.1kg. Powinnam się wyrobić 😉Choć już jutro spodziewam się niższego wyniku, bo po okresie zawsze mocno spada. Ale wolę się nie nastawiać, ten wynik jest wystarczający.

Za chwilę idę sprzątać biura. Potem może jakiś spacer z chłopakiem. Na obiad schabowy, ziemniaki i surówka. Później może 2-3 kromki chleba. I to będzie na tyle.

Przydałoby się zacząć uczyć do rozwojówki - najtrudniejszy egzamin w semestrze. A ja jedynie ogarnęłam notatki i... to by było na tyle. Nie wiem czy się dzisiaj zmobilizuję. Sumienność nie jest moją mocną cechą.


czwartek, 17 lutego 2022

195. Premia

Mam okres, w ubraniach ważę 112.3kg. Ponieważ nie interesuje się wagą podczas okresu, nie ważyłam się bez ubrań, bo to i tak nie ma sensu. 

Dostałam niespodziewanie premię za pół roku pracy w banku. To uratowało mój budżet. W dodatku ZUS ma mi wypłacić zaległe pieniądze, więc moje problemy finansowe na jakiś czas powinny się skończyć. Z tej okazji (a oficjalnie z okazji walentynek czy półrocznicy z chłopakiem czy po prostu z okazji ładnego, wiosennego dnia) kupiłam sobie smartwatcha w lombardzie -  Huawei watch GT sport. Mam go od wczoraj i jestem zadowolona. Świetnie analizuje sen, jest bardzo czuły na pobudki czy drzemki w ciągu dnia. Jest też czuły na kroki i puls. Dotychczas miałam MiBanda 4 i powiem Wam, że różnica niebo a ziemia. Jedyne czego mi w nim brakuje to możliwości przełączania piosenek na spotify, ale będę musiała do braku tej funkcji przywyknąć. To nie jest taki typowy smartwatch, nie ma super wielu funkcji, ale te, które ma działają naprawdę dobrze. 

Byliśmy też wczoraj z Karolem na zapiekankach. Wzięliśmy sobie dużą na pół. Byłą pyszna. I babeczka, która prowadziła te zapieksy była naprawdę miła, rozmowna. Fajnie było. Do tego ta wspaniała pogoda. Super.
Zjadłam wczoraj tylko tę zapiekankę i jedną kajzerkę z serem żółtym. Jakoś w czasie okresu nie chce mi się jeść. Pewnie dlatego zawsze po okresie jest co najmniej pół kg w dół. 

Co tam jeszcze... wydałam wczoraj 560zł w aptece 😥No, ale jak trzeba to trzeba. I jak tu żyć? 


poniedziałek, 14 lutego 2022

194. Walentynki

Waga: 111.9kg

Ja już po walentynkach, bo zrobiliśmy sobie randkę w sobotę żeby ominąć cały walentynkowy kicz. Było miło, choć przyznam, że wolę randki, które wychodzą spontanicznie. Te zaplanowane wiążą się z jakąś taką presją, że ma być fajnie. Dzisiaj nic nie planujemy, posprzątaliśmy sobie mieszkanko, byliśmy na zakupach i... przyznam, że jest milej niż w sobotę ;) Po prostu między nami jest mniejsza presja. Zaraz będzie program przyrodniczy w telewizji, który zawsze w tygodniu oglądamy. Położymy się na łóżku i będziemy sobie oglądać. Czy to nie jest miłe?

Wczoraj widziałam się z siostrą. Prowadziłyśmy rozmowy o duchowości i Bogu. Dużo przemyśleń mam po tym spotkaniu, ale jeszcze nie są na tyle mocne, aby je tutaj napisać. Muszę to sobie sama przetrawić zanim, jakby nie było, poddam je pod ocenę publiczną (Wasze komentarze).

Dzisiaj miałam zabawną sytuację z wagą rano. Staję na wadze, a tam 110.3!!! Nie dowierzam. Myślę: coś się spieprzyło. Wchodzę drugi raz - 111.9kg. Wchodzę trzeci raz - 111.9kg. Wchodzę czwarty raz - 111.9kg... No kuźwa, nie chce być inaczej 😂Najwyraźniej waga nie zdążyła się ogarnąć jak na nią weszłam pierwszy raz. Ale miło było zobaczyć 110 chociaż przez chwilę 😉


piątek, 11 lutego 2022

193. Prawie koniec / luźne ciuchy!

Waga: 112.3kg
Waga z jakiegoś powodu wzrosła o 0.8kg. Prawdopodobnie dlatego, że dzisiaj mam dostać okres, a jeszcze nie dostałam. Nie martwię się wobec tego wagą.

Wczoraj miałam przedostatni egzamin w tej sesji. Jeszcze tylko rozwojówka 23.02 i przechodzimy na kolejny level. Dotychczasowe oceny:
Psychologia osobowości - 5
Neurofizjologia - 5
Rozwojówka (ćwiczenia) - zal (ale miałam 96%)
Procesy poznawcze - 4 
Angielski - zal

Także jest ładnie :) Cieszę się, bo trudny był ten semestr, a mimo to dałam radę. 

Jutro z chłopakiem z okazji walentynek idziemy do restauracji, w której Magda Gessler robiła rewolucję. Mam tę restaurację sprawdzoną, bo często stamtąd brałam na wynos. Będzie fajnie, w końcu gdzieś wyjdziemy :) 

________________
Edit 13:43

Aaaaa! Zrobiłam przegląd szafy, bo szukałam jakiegoś outfitu na walentynki i.... wiecie co? Ubrania, w które jeszcze niedawno nie wchodziłam są na mnie dobre albo nawet za luźne niektóre! Ale się cieszę!!! 

środa, 9 lutego 2022

192. Zmęczonam

Waga: 111.5kg

Z wczorajszego egzaminu z neurofizjologii wpadła piąteczka. Także oczywiście jestem zadowolona.

Dzisiaj o 20:30 kolejny egzamin z psychologii rozwoju człowieka. Na szczęście to tylko na zaliczenie, bo to ćwiczenia. Jeszcze mnie będzie czekał jeden egzamin potem z tej tematyki, ale to dopiero 23 lutego. 
Uczyłam się trochę, sporo też pamiętam z poprzedniego egzaminu połówkowego, więc mam nadzieję, że zaliczę. 

Teraz odpalam simsy, bo jestem tak zestresowana, że masakra. Może mnie to rozluźni.


wtorek, 8 lutego 2022

191. Waga ruszyła, egzaminy

Waga: 111,6kg

Waga chyba w końcu ruszyła. Zobaczymy co będzie w kolejnych dniach. Jestem z tego zadowolona szczególnie, że zbliża mi się okres, więc cyferki powinny rosnąć, a tu odwrotnie się dzieje.

Dzisiaj na obiad rosół z makaronem i na kolację warzywa na patelnie z mięsem z rosołu i bułką tartą. Spokojnie to spalę, bo na 21 idziemy do roboty sprzątać biura. Musimy iść tak późno, bo egzamin mam wieczorem i nie zdążylibyśmy wcześniej.

Dzisiejszy egzamin jest spoko, bo babeczka podała pytania i odpowiedzi, które mają wystarczyć na 4. A ponieważ to neurofizjologia to nie mam wysokich aspiracji - 4 mi starczy. Za to jutro i pojutrze mam egzaminy z punktami ujemnymi. No cóż - zrobię co mogę, byle zdać. Najwyżej stypendium nie dostanę. 


poniedziałek, 7 lutego 2022

190. Czyżby zaręczyny niedługo?

Waga: 112,1kg

Dzisiaj mój chłopak dał mi do myślenia. Powiedział, że jak będziemy mieć przypływ gotówki, którego się spodziewamy to "będzie na pierścionek na tym palcu"... - czyżby coś planował? Na wszelki wypadek mu pokazałam mój wymarzony pierścionek 😏Białe złoto z brylantami i błękitnym topazem. 


Zobaczymy, może już niedługo..? 

Poza tym oczywiście u mnie dużo stresów. Nie wiem czy one kiedykolwiek się skończą. Już pospisywałam wszystkie te sprawy i nadałam im miarę stresu od 1 do 10. Wyszło na to, że każde z osobna jest nisko w skali, ale razem tworzą bombę atomową w moim organizmie. 
Dlatego zrobiłam sobie w jednym z moich zeszytów terminarz. Tam zapisałam co którego dnia mam zrobić, może dzięki temu nie będzie mi to kołatać w głowie. 

Wczoraj miałam egzamin z psychologii osobowości i do indeksu wpadła piąteczka.
Jeszcze przede mną cztery egzaminy. 


czwartek, 3 lutego 2022

189. Cel za styczeń osiągnięty?

Waga: 112,3kg

Jak widać cyferki na wadze znowu wskazały 112,3kg. Co prawda z trzydniowym opóźnieniem, ale zaliczyłam styczeń do osiągniętych celów. Mam nadzieję, że ta waga już nie wzrośnie, bo naprawdę się staram - dużo ruchu, mało jedzenia. 

Jestem wykończona. Wstaję o 3:30 na 5:30 chodzę na klatki, wracam o 14, śpię godzinkę i wybieram się sprzątać biura. Dzisiaj już klatki odpuściłam, nie dałabym rady - napisałam szefowej, że zjadłam coś nieświeżego i wymiotowałam pół nocy. Na biura pójdę, ale na klatki nie mam siły - dziewczyny będą musiały sobie poradzić same. 

Codziennie robię ok. 12tys kroków. Do tego sporo przysiadów podczas pracy - staram się nie schylać np. do wiadra, tylko robić przysiad, bo to zdrowsze dla kręgosłupa no i wzmacnia nogi. 

Syf mam taki w mieszkaniu, że pożal się Panie Boże. Ale może dzisiaj posprzątam. Karolowi wczoraj coś strzeliło w kręgosłupie podczas odśnieżania i biedak leży. Kupiłam mu maść i ketonal - mam nadzieję, że przejdzie do poniedziałku.

Sesja się zbliża wielkimi krokami. Może uda mi się dzisiaj coś pouczyć. Nie wiem, myślę, że przerobię sobie nagrane wykłady na sam dźwięk i podczas sprzątania w domu i sprzątania biur będę sobie słuchać na słuchawkach. Zawsze coś zapamiętam. 

Idę odwiedzić Wasze blogi, ciekawa jestem jak Wam życie mija. 


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia