O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

115. Zaproszenie

 Chciałabym Was zaprosić na bloga, którego prowadzę od kilku lat - o mnie, mojej chorobie, terapii. Jakoś ostatnio na nim bardziej się skupiam. Jeśli jesteście ciekawi co u mnie to czasem warto zajrzeć też pod ten adres:



Tutaj oczywiście też będę pisać, ale zdarza się, że tam pojawiają się innego typu informacje. Zapraszam 😉

wtorek, 20 kwietnia 2021

114. Delikatność i ogień


Mała dziewczynka skrzywdzona przez najbliższych. Ogromne pokłady wrażliwości, które z czasem zostały zasypane kamieniami obojętności. Pierwsze kamienie zostały rzucone przez najbliższych, następne już dorzucała ona sama. 

A dziś...

Jest sama. Pozornie silna, niezależna, zaradna... wzór. Czasem sama w to wierzy. W to, że nie posiada słabości, nie posiada wrażliwości, która ją burzy od środka. 

Wtedy pojawia się ten człowiek, który jej pokazuje, że tak naprawdę jest inna. Jest tak ogromnie wrażliwa, że ma ochotę się skulić, objąć kolana ramionami i zacząć płakać. Jest biczowana słowami, które sama wypowiada lub które sama prowokuje. 

A to wszystko przez ojca, który ją odrzucił. Nie wiedziała dlaczego, nawet nie wiedziała, że może być inaczej. Był jej wzorem, ideałem, miłością. Zawsze chciała być tak ważna jak jej siostra. Mieć z nim taką relację. Ale nie mogła czuć zazdrości, bo tak bardzo ją kochała, siostra była dla niej jak matka. Pewnego dnia dowiedziała się, że ojciec molestował jej siostrę. Stało się to, gdy rodzina nabrała podejrzeń, że ją też molestował. Nic takiego nie robił, ale dowiedziała się... czegoś strasznego. Potem kolejne straszne rzeczy - siostra molestowała brata. I w końcu to do niej doszło - że sama też była molestowana przez brata. Po tym wszystkim zupełnie straciła ojca, bo się na nią... obraził. Obraził się na nią o to, że ktoś inny rzucił na niego oskarżenie, że robił jej krzywdę. Był obrażony wiele lat, a dalej był jej wzorem, ideałem, miłością... Pomimo tego, czego się dowiedziała. Aż pewnego dnia usłyszała od niego te słowa: wiem, że chcesz mieć ze mną taką relację jak twoja siostra, ale to się nigdy nie stanie.

Odrzucona.

Wieczne próby zrozumienia ojca, usprawiedliwienia go, zaprzeczania faktom, poddawanie się bezwarunkowej miłości dziecka do rodzica, blokowanie złości.

To wszystko ją ukształtowało. 

Była odrzucana przez całe swoje życie.

Delikatność i ogień - jej dwie skrajności, których nie umie połączyć. 

Każe się poprzez seks, poprzez ogień, poprzez krzywdę. Kiedy już jest na skraju znowu pojawia się on - ten człowiek, który ukazuje jej jak bardzo w rzeczywistości jest delikatna. Że jest dobra, piękna, wartościowa sama w sobie. Potem znika, a ona szybko odrzuca delikatność jakby była trądem. Zatraca się w sile, niezależności, aż w końcu znów budzi się ogień, który ją spala. 

To nie prawda, że nie jest ogniem. To nie prawda, że nie jest delikatnością.

Jest jednym i drugim.

Jest już kobietą. 

Tryptyk Emocjonalny 20-21.04.2021r.




Delikatność 21.04.2021r.


Do ostatniego obrazka - ta piosenka:




piątek, 9 kwietnia 2021

113. Nadbagaż

 Zważyłam się. Przez święta i cały okres hipomanii przytyłam aż 4kg! Ważę 122kg. Ale myślę, że te 4kg szybko zejdą jak się za nie zabiorę, bo to taki "nadbagaż". Także biorę się za to na poważnie. 
Mam wykupioną dietę pudełkową na co drugi dzień. To po to żebym nie zamawiała śmieci. Dieta ma dziennie 2000kcal, ale ja to sobie rozkładam na dwa dni. I zwykle nie zjadam wszystkiego, bo nie wszystko mi smakuje. 

Dziękuję Wam za słowa w komentarzach o tym, że jestem odważna "czyszcząc" swoje życie z niewłaściwych ludzi. To dla mnie rzeczywiście bardzo trudne i ucieszyło mnie, że to zauważyliście. 

Wczoraj miałam fajny dzień w pracy (w końcu wyrobiłam normę!) i kiepskie popołudnie. Otóż zadzwonił pijany ojciec pytając czy długo będziemy trzymać tę atmosferę?. Powiedziałam mu, że ma do mnie nie dzwonić jak jest pijany, ale miałam ochotę powiedzieć dużo więcej, pokłócić się... ale to nie ma sensu. Czy ja coś niewyraźnie napisałam w wiadomości do nich? (nie mogłam z nimi porozmawiać, bo cały czas są pijani, więc napisałam wiadomość żeby sobie przeczytali jak będą trzeźwi). Napisałam, że mają się odezwać jak rozpoczną terapię uzależnień. Ojciec chyba nie traktuje tego poważnie skoro dzwoni do mnie pijany...

Dzisiaj na śniadanie planuję kromkę z pastą jajeczną, na drugie śniadanie to samo, na obiad kiełbasę białą (muszę dojeść resztki ze świąt), a na kolację pewnie jakieś warzywa na patelnię. Zauważyłam, że nie mogę się doprowadzić do jakiegoś większego głodu, bo wtedy zamawiam żarcie śmieciowe. Muszę tego unikać. 

Dzisiaj kurier ma przywieźć ochraniacze i kask dla mnie. A jutro pierwsza lekcja! 
Tak, jak pisałam w komentarzu - ja już jeździłam na rolkach, praktycznie od dziecka. Jednak jak zaczęłam brać leki psychotropowe (które wpływają na równowagę) i przytyłam (balans ciała się zmienił) to okazało się, że już nie umiem na nich jeździć mimo, że były to, jakby to powiedzieć, moje drugie buty. Dlatego teraz muszę uczyć się od nowa. Ale się nauczę i będzie fajnie! :)  

czwartek, 8 kwietnia 2021

112. Rzut choroby

 Cześć,
Ciężki czas za mną. Miałam hipomanię, mocno mnie to zmęczyło. Potem ciężkie decyzje - zerwałam z chłopakiem, zerwałam kontakt z rodzicami alkoholikami. Teraz staram się wrócić do normalności. 
Nie wiem ile ważę. W święta w ogóle się nie hamowałam. Przed świętami było 118kg, a teraz pewnie ze 3kg więcej. 
Ale na sobotę jestem umówiona na zajęcia indywidualne z jazdy na rolkach. Nauczę się i będę jeździć - to na pewno pomoże w chudnięciu.

To nie tak, że uciekłam od bloga. Po prostu jestem chora i niestety czasem takie rzeczy się zdarzają. 

Wróciłam na terapię, tym razem biorę się za nią na poważnie. Nie będzie lekko. I nie jest. 

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia