O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

piątek, 12 sierpnia 2022

245. Spokój

 Waga: 107,7kg

Byłam wczoraj u spowiedzi. Po prostu, poczułam taką potrzebę. Dostałam rozgrzeszenie. 
Dzisiaj czuję się trochę inaczej. Znalazłam piękną piosenkę na taniec z tatą na weselu "She's somebody's daughter". Słuchałam jej i rozmawiałam z narzeczonym o moim tacie. Jak on go widzi. Powiedział, że ojciec mnie kocha i jest praktycznie na każde moje zawołanie. To prawda. A ja dalej trzymam żal w stosunku do niego. Postanowiłam go odpuścić. Narysować grubą kreskę w naszej relacji i skupić się na tym, co jest teraz. Tak samo z mamą. Z mamą już rozmawiałam, z tatą jeszcze nie. 
Wiecie, czuję się kochana. Przez narzeczonego, przez rodziców, przez rodzeństwo i przyjaciółkę. Może czasem się sprzeczamy, może wychodzą jakieś brudy, ale ogólnie zawsze wracamy do porozumienia. To jest zdrowe i piękne. 

Dostałam też ślubne zapalenie mózgu trochę... Dzwoniłam po salonach żeby umówić się na przymierzanie sukni, ale tylko jeden salon miał mój rozmiar. To motywuje do chudnięcia. W trzy lata (wtedy planujemy się pobrać) ze 30kg minimum powinnam schudnąć. Powoli, do celu. 

3 komentarze:

  1. To najpierw schudnij, a potem parę miesięcy przed kup suknię. Wiem co mówię, ja kupiłam jedną ważąc 52kg, a właściwą ważąc 64 hmm. Dobrze, że potrafiłaś odbudować relacje z rodzicami. Ja z mamą już nie odbuduję, bo już jej nie ma, a co do ojca to nawet nie wiem gdzie jest. Też bym wolała, żeby było zdrowo, acz tu się chyba nie dało.ciesze się więc Twoim szczęściem i oby zawsze trwało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję zaręczyn. Ja nadal czekam na zaręczyny, ale czuję się i tak jak żona :) ślub to taka ładna formalność. Ja też muszę schudnąć przynajmniej 30 kg. Myślę, że nam się uda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje zaręczyn! Wszystkiego pięknego Wam życzę. Myślę, że tak jak piszesz - spokojnie, do celu. Na pewno dasz radę, byle z głową :):) Szkoda, żebyś straciła cały swój progres po ślubie, bo motywacja zniknęła.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia