Waga: 109.2kg
O czym ja mam tu pisać, skoro tak długo nie pisałam...?
Im dłużej człowiek się nie odzywa tutaj, tym gorzej potem.
Zmieniłam pracę. Nie dałam rady jako doradca klienta + kasjer w banku. Zrezygnowałam zanim narobiłam sobie jakichś kłopotów przez swoją nieuwagę. Uważam to za dobrą decyzję, choć ciężko jest przyznać przed sobą i innymi, że się do czegoś nie nadaję. Nawet ciężej przed samą sobą, aniżeli przed innymi. Myślę, że do teraz to przeżywam - oskarżam się o brak ambicji i woli walki.
Wróciłam do pracy, w której na dobrą sprawę zaczynałam swoją karierę zawodową. Jestem pracownikiem produkcji w prywatnej firmie. Zajmuję się produkcją kalendarzy książkowych i kaletnictwem skórzanym. Całkiem inny rodzaj pracy niż ten, który wykonywałam przez ostatnie sześć lat. Ale wracam do domu z czystą głową, praca prawie bezstresowa w porównaniu do korporacji, w których miałam nieprzyjemność pracować.
Mimo to czuję się gorzej od kilku dni. Brak mi chęci, motywacji i uśmiechu. Ja oczywiście zawsze w takich chwilach zastanawiam się nad przyczyną.
1) hormony (Hashimoto)
2) hormony (zbliżający się okres)
3) faza depresyjna (choroba afektywna dwubiegunowa)
4) podłamanie związane z rezygnacją z pracy w banku i cofnięcie się do miejsca, w którym zaczynałam swoją drogę zawodową
Niezależnie od przyczyny czuję się kiepsko. Wczoraj cały dzień przespałam, dzisiaj mam nadzieję, że tego nie zrobię, bo szkoda weekendu.
Jeśli chodzi o odchudzanie to też kiepawo. Ostatnio jadłam za trzech. Postanowiłam wprowadzić jeden zdrowy nawyk - nie jeść po 17. Nie chcę wymagać od siebie za dużo w takim stanie, bo naprawdę jest mi ciężko i nie chcę tego jeszcze bardziej pogorszyć.
Ale nie ukrywam, że fakt zatrzymania wagi na ostatnie pół roku, jest dla mnie trudny. Tak, jak mówiłam - może nie brak mi motywacji, ale chęci, a przede wszystkim zdrowej determinacji w sprawie odchudzania. Pomyślałam, że zaczęcie od małych kroków może przynieść pozytywne rezultaty.
Strony
O mnie
![Moje zdjęcie](http://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhfg7lSY0xqPWQqkpFpmkDNGb3P7Hjo6Vpgg7yxwzC4DoYMVyY1ry5fK_RaJx4c5DzWpLAQd4TUqMtv6lDQDeIY-N828KfQHbxGv-kYBbLwCzqMq7a87MzQDl68EhlXns/s113/girl-1424685_640.png)
- koktajlowa
- Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!
Moje cele
Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg
| [124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |
1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg
| [124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.
niedziela, 28 sierpnia 2022
246. Zmiana pracy i brak determinacji
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie miej sobie tego za złe. Czasami warto zrobić krok w tył i na spokojnie pomyśleć nad wszystkim. Spokój w psychice jest najważniejszy a poprzednia praca Cie wykańczała, przynajmniej tak można odczytac z posta. Fajnych masz ludzi z ktorymi pracujesz? :) co do wagi to myślę, ze lepiej gdy stoi w jednym miejscu niz jak idzie w górę.
OdpowiedzUsuńPotrzebujesz dojść do siebie po nieprzyjemnym czasie, jesteś wolna w pewnym sensie
Tak, ludzie są fajni. Są także ci, z którymi pracowałam te kilka lat temu. Także niby jestem nowa, ale tak naprawdę jestem w "starej ekipie" - dzięki temu nie mam stresu jeśli chodzi o nowych współpracowników.
UsuńTeż sobie powtarzam, że lepiej jak stoi niż jak idzie w górę... Ale wiesz jak to jest...
Tak, muszę sobie dać czas, bo tamten czas był wręcz traumatyczny :(
Jeśli chodzi o pracę to ja też myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Spokój duszy jest najważniejszy.
OdpowiedzUsuńGdybym mogła wykonywać jakąś prosta fizyczną pracę i zarabiać tyle, ile zarabiam teraz, to od razu bym się zdecydowała! To żaden prestiż wykonywać pracę, która nic nikomu nie przynosi dobrego, a tylko Cię psychicznie wymęcza. Klient banku ZAWSZE traci, żeby bank mógł zarobić. Tak o tym pomyśl. Uwolniłaś się od złego;) teraz dajesz ludziom coś pożytecznego.
OdpowiedzUsuńPraca z klientem zawsze wykańcza psychicznie. Ludzie są różni, ale ich zachowanie wpływa na nasze emocje. Ja też przeszłam do pracy zadaniowej, w której mam zrobić po prostu swoje i myślę, że to najlepsza decyzja w moim życiu. Myślę, że osoby wysoko wrażliwe myszą ograniczyć ilość bodźców :) nie traktuj tego jako porażkę, ale jako Eksperyment, który pokażą pozwolił Ci lepiej poznać własne potrzeby :* powodzonka!
OdpowiedzUsuńPracowałam kiedyś z klientem i to był koszmar psychiczny. Także myślę, że odchodząc z poprzedniej pracy zadbałaś o siebie. Absolutnie nie masz sobie nic do zarzucenia.
OdpowiedzUsuń