O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

niedziela, 28 sierpnia 2022

246. Zmiana pracy i brak determinacji

 Waga: 109.2kg

O czym ja mam tu pisać, skoro tak długo nie pisałam...? 
Im dłużej człowiek się nie odzywa tutaj, tym gorzej potem. 

Zmieniłam pracę. Nie dałam rady jako doradca klienta + kasjer w banku. Zrezygnowałam zanim narobiłam sobie jakichś kłopotów przez swoją nieuwagę. Uważam to za dobrą decyzję, choć ciężko jest przyznać przed sobą i innymi, że się do czegoś nie nadaję. Nawet ciężej przed samą sobą, aniżeli przed innymi. Myślę, że do teraz to przeżywam - oskarżam się o brak ambicji i woli walki. 
Wróciłam do pracy, w której na dobrą sprawę zaczynałam swoją karierę zawodową. Jestem pracownikiem produkcji w prywatnej firmie. Zajmuję się produkcją kalendarzy książkowych i kaletnictwem skórzanym. Całkiem inny rodzaj pracy niż ten, który wykonywałam przez ostatnie sześć lat. Ale wracam do domu z czystą głową, praca prawie bezstresowa w porównaniu do korporacji, w których miałam nieprzyjemność pracować. 
Mimo to czuję się gorzej od kilku dni. Brak mi chęci, motywacji i uśmiechu. Ja oczywiście zawsze w takich chwilach zastanawiam się nad przyczyną. 
1) hormony (Hashimoto)
2) hormony (zbliżający się okres)
3) faza depresyjna (choroba afektywna dwubiegunowa)
4) podłamanie związane z rezygnacją z pracy w banku i cofnięcie się do miejsca, w którym zaczynałam swoją drogę zawodową
Niezależnie od przyczyny czuję się kiepsko. Wczoraj cały dzień przespałam, dzisiaj mam nadzieję, że tego nie zrobię, bo szkoda weekendu.

Jeśli chodzi o odchudzanie to też kiepawo. Ostatnio jadłam za trzech. Postanowiłam wprowadzić jeden zdrowy nawyk - nie jeść po 17. Nie chcę wymagać od siebie za dużo w takim stanie, bo naprawdę jest mi ciężko i nie chcę tego jeszcze bardziej pogorszyć. 
Ale nie ukrywam, że fakt zatrzymania wagi na ostatnie pół roku, jest dla mnie trudny. Tak, jak mówiłam - może nie brak mi motywacji, ale chęci, a przede wszystkim zdrowej determinacji w sprawie odchudzania. Pomyślałam, że zaczęcie od małych kroków może przynieść pozytywne rezultaty. 

6 komentarzy:

  1. Nie miej sobie tego za złe. Czasami warto zrobić krok w tył i na spokojnie pomyśleć nad wszystkim. Spokój w psychice jest najważniejszy a poprzednia praca Cie wykańczała, przynajmniej tak można odczytac z posta. Fajnych masz ludzi z ktorymi pracujesz? :) co do wagi to myślę, ze lepiej gdy stoi w jednym miejscu niz jak idzie w górę.
    Potrzebujesz dojść do siebie po nieprzyjemnym czasie, jesteś wolna w pewnym sensie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ludzie są fajni. Są także ci, z którymi pracowałam te kilka lat temu. Także niby jestem nowa, ale tak naprawdę jestem w "starej ekipie" - dzięki temu nie mam stresu jeśli chodzi o nowych współpracowników.
      Też sobie powtarzam, że lepiej jak stoi niż jak idzie w górę... Ale wiesz jak to jest...
      Tak, muszę sobie dać czas, bo tamten czas był wręcz traumatyczny :(

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o pracę to ja też myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Spokój duszy jest najważniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym mogła wykonywać jakąś prosta fizyczną pracę i zarabiać tyle, ile zarabiam teraz, to od razu bym się zdecydowała! To żaden prestiż wykonywać pracę, która nic nikomu nie przynosi dobrego, a tylko Cię psychicznie wymęcza. Klient banku ZAWSZE traci, żeby bank mógł zarobić. Tak o tym pomyśl. Uwolniłaś się od złego;) teraz dajesz ludziom coś pożytecznego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca z klientem zawsze wykańcza psychicznie. Ludzie są różni, ale ich zachowanie wpływa na nasze emocje. Ja też przeszłam do pracy zadaniowej, w której mam zrobić po prostu swoje i myślę, że to najlepsza decyzja w moim życiu. Myślę, że osoby wysoko wrażliwe myszą ograniczyć ilość bodźców :) nie traktuj tego jako porażkę, ale jako Eksperyment, który pokażą pozwolił Ci lepiej poznać własne potrzeby :* powodzonka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pracowałam kiedyś z klientem i to był koszmar psychiczny. Także myślę, że odchodząc z poprzedniej pracy zadbałaś o siebie. Absolutnie nie masz sobie nic do zarzucenia.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia