O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

wtorek, 13 września 2022

247. Trzy kroki do tyłu, czyli biorę rozbieg

Waga: nie wiem

Poprzez zaręczyny liczyłam na stabilizację, a jak na razie wszystko jest jedną wielką destabilizacją. 
Byłam zmuszona przeprowadzić się do rodziców. Właściciel mieszkania, w którym razem mieszkałam z Narzeczonym, czyli jego brat, musiał się przeprowadzić do nas. Ja tego samego dnia postanowiłam, że nie będę mieszkać z, bądź co bądź, obcym facetem i przeniosłam się do rodziców z kilkoma niezbędnymi rzeczami. Jestem w trakcie przenoszenia kolejnych toreb z ubraniami. Także przyszedł czas na nadrobienie okresu randkowania z Narzeczonym, którego nie mieliśmy, bo ledwo się poznaliśmy - od razu się do mnie wprowadził. 
Dużo mnie ta przeprowadzka kosztowała. Przede wszystkim w pierwszym tygodniu ogromnie tęskniłam za Narzeczonym. Nie umiałam spać, nie umiałam jeść, dużo płakałam. Dodatkowo pytałam Boga dlaczego musiałam się tak cofnąć. Dlaczego musiałam wrócić do rodziców. Dlaczego jest taka a nie inna sytuacja ekonomiczna na świecie, że zwyczajnie nie stać nas na wynajęcie mieszkania i równocześnie odkładania na swoje gniazdko. Trzeba było wybrać - albo oszczędzanie, albo komfort mieszkania razem. Wybraliśmy to pierwsze, aby inwestować w przyszłość. 

Ciekawostka jeszcze jest taka, że mam koronawirusa. Przechodzę go bardzo łagodnie, takie mocniejsze przeziębienie. Jedyne co mi naprawdę dokucza to ciągłe zmęczenie. Ale tragedii nie ma.

Liczę na to, że te kilka kroków w tył, które zrobiłam to rozbieg do naprawdę dobrego miejsca. 

1 komentarz:

  1. Podoba mi się sposób w jaki patrzysz na tę sytuację. Faktycznie czasami trzeba się cofnąć, aby wziąć porządny rozbieg.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia