O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

niedziela, 17 stycznia 2021

110. Dzisiaj nauka.

 Tak jak w tytule. Wczoraj był czas na sprzątanie, dzisiaj jest czas na naukę. Mam zamiar nauczyć się całego Wprowadzenia do psychologii, przeczytać kilka razy konspekt z Historii myśli psychologicznej i zrobić fiszki z pytaniami do Informatyki. Zajmie mi to kilka godzin, ale ogarnę. Wieczorem być może przyjdzie do mnie przyjaciółka. No i chcę jeszcze pojeździć na rowerku stacjonarnym.

Wczoraj z M. było bardzo fajnie. Oglądaliśmy nowe Karate Kid. Zawsze mamy problem z filmami, bo ja nie lubię komedii, a on je uwielbia. Ja przepadam za romansidłami/komediami romantycznymi - on tak sobie. On lubi filmy akcji - ja nie przepadam. Ja lubię dramaty - on nie bardzo. I jak tu dojść do kompromisu? Okazało się jednak, że oboje w miarę lubimy filmy o wytrwałym dążeniu do wyznaczonego celu i bajki. To już jakiś wspólny mianownik :)


sobota, 16 stycznia 2021

109. Dziś dałam z siebie wszystko!

Wczoraj nic nie zrobiłam, byłam tylko w Action z Truflą i kupiłam sobie śliczny regalik do łazienki. Poza tym leżałam w łóżku i oglądałam telewizję. Na poczcie też nie byłam, doszłam do wniosku, że spalę jana, że myślałam, że to od daty otrzymania aneksu. To nie tragedia, najwyżej nie doliczą mi podwyżki w tym miesiącu i wyrównają w lutym. 

Za to dzisiaj byłam jak petarda! Wysprzątałam całe mieszkanie i to tak generalnie, łącznie z szafami (wyrzuciłam całą dużą siatę butów - w sensie położyłam koło śmietnika żeby ktoś sobie wziął). Ogarnęłam wszystkie pomieszczenia w mieszkaniu. Jestem z siebie dumna. Pouczyłam się też na kolosa z informatyki. 

Nie zamówiłam żadnego żarcia (ale jeszcze nie mówię hop!, bo M. ma przyjść, więc muszę uważać), za to zrobiłam sobie pyszny obiadek - gulasz wieprzowy z brokułem i ryżem, a do tego buraczki. Oczywiście zjadłam ledwo 1/4 woreczka, więc będę to miała jeszcze na jutro i być może pojutrze. 
Mam już dosyć schabu, a mam w zamrażalniku jeszcze kilka porcji i kombinuję jak mogę. Potem będzie gulasz z pęczakiem i pieczarkami, taki jest plan jak mi się skończy to, co dzisiaj zrobiłam. Nic więcej dzisiaj nie zjadłam, wypiłam za to 1,5l herbaty i... piję trzecią kawę (to akurat niezbyt dobrze). 

Od jutra wracam do ćwiczeń na rowerku, bo miałam okres i nie ćwiczyłam. Dzisiaj mi się już kończy, więc jutro będzie spokój z tym dziadostwem. 

Jeszcze mam trochę czasu zanim M. przyjdzie to pokomentuje Wasze blogi. Zwykle czytam je w ciągu dnia, ale nie mogę komentować z komórki, bo mam problemy z przelogowywaniem się (czasem się przeloguję, a dalej pozostaje moje oficjalne konto z imieniem i nazwiskiem jak piszę komentarz, nie wiem czemu). Dlatego zwykle siadam specjalnie żeby po prostu skomentować to, co wcześniej sobie pomyślałam czytając Wasze notki ;) 

Miłego wieczoru!

piątek, 15 stycznia 2021

108. Notka, która powstała z porannej nudy

Co prawda wczoraj popołudniu pisałam, ale znowu mam ochotę. Chyba nawet nie wiem o czym chcę pisać. 
Jest 8 rano, a ja mimo urlopu jestem na nogach. Staram się już wyrównać swój rytm dnia tak, aby nie przeżyć szoku jak będzie trzeba od poniedziałku wstawać do pracy.

Piję kawę, palę papierosy i stresuję się dzisiejszym dniem. Właściwie to tylko jedną sprawą - muszę iść na pocztę i wysłać aneks do umowy o pracę, bo dostałam podwyżkę. Problem w tym, że podwyżka jest od 1 stycznia, a już jest 15 - co prawda dowiedziałam się o niej tydzień temu, ale miałam wysłać umowę do 14 dni - nie było to powiedziane, ale domyślam się, że chodzi o 14 dni od 1 stycznia... Zawaliłam. No, ale muszę to wysłać jak najszybciej tak czy inaczej. 

Waga ani nie spadła, ani nie wzrosła - dalej 118,3kg. To na pewno przez te 4 kawałki małej pizzy, które wczoraj zjadłam z nowej pizzerii, która reklamuje się na facebooku. Nie umiałam się oprzeć tej reklamie... Ale zapisałam sobie w moim dzienniku dwa spostrzeżenia, zapiszę je też tutaj:

  • W trakcie oczekiwania na jedzenie w dowozie zwykle tracę na nie ochotę i przestaję być głodna.
  • Zamówione jedzenie okazuje się nie być tak dobre jak się tego spodziewałam.  
Myślę, że to ważne spostrzeżenia. Oby tylko o tym pamiętać przy następnej fazie na jedzenie na wynos. 

Dzisiaj do zrobienia:
-wydrukować, podpisać, iść na pocztę i wysłać aneks do umowy
-zetrzeć kurze w mieszkaniu
-odkurzyć mieszkanie
-umyć podłogi
-zetrzeć ze stołów
-zdjąć pranie
-spotkać się z M. (jeśli jego praca na to pozwoli)
-może iść na spacer (?)
-medytacja rano i wieczorem

Dobre jest to, że okres mi się kończy i już mnie brzuch nie boli. 

czwartek, 14 stycznia 2021

107. Zbiór informacji

 Jestem, jestem :) Nie uciekłam.

Co z nowości? Waga bardzo powoli, ale spada. Dzisiaj 118,3kg, może w tym tygodniu zobaczę już te 117, bo tej 8 już mam powoli dosyć mimo, że jeszcze nie tak dawno bardzo mnie cieszyła. Okres mam, więc rozumiem, że waga może stać w miejscu, a nawet rosnąć.

Zaczęłam kurs medytacji uważności. Jakiś czas temu dostałam książkę o mindfulness, którym interesowałam się już od dawna, ale nigdy nie miałam cierpliwości żeby wziąć się za to na poważnie. Teraz mam zamiar wytrwać w 8-tygodniowym szkoleniu tej praktyki. 

Kupiłam też sobie blender kielichowy, bo poprzedni mi się zepsuł. Teraz na śniadanie zjadam sobie pożywny koktajl. Zresztą mój nick właśnie pochodzi z czasów, gdy przyszedł do mnie pierwszy blender. Byłam tak zachwycona koktajlami, że zostałam Koktajlową ;)

Przyszedł też notes, który sobie zamówiłam za poleceniem siostry - "Twój czas. Notes Agaty Przybyłek". Jest bardzo praktycznie zaprojektowany. Ma miejsce na miesięczne cele, na wprowadzanie nowych nawyków, ocenę dnia i luźne notatki. Coś czuję, że nie będę się z nim rozstawać.

Jedyne co zawalam to nauka do sesji. Z podkreśleniem słowa NAUKA. No bo codziennie coś tam robię, przygotowuję materiały, którymi dzielę się z grupą, ogarniam wszystko żeby łatwo było się uczyć, ale... się nie uczę. Sesja już za 3 tygodnie, a ja jedynie znam definicję psychologii... Ech, muszę się wziąć za to na poważnie.

W poniedziałek kończy mi się urlop, wracam do pracy. Może to i dobrze. Boję się, ale w końcu kiedyś trzeba wrócić. 

Co tam jeszcze? U dentysty byłam, wydałam na początek 300zł. Mam zęba do usunięcia, zbiegnie mi się to niestety z sesją. Pękł mi na pół, nie da się go uratować. Mam jeszcze kilka zębów do zrobienia - na szczęście tylko plomby. 


czwartek, 7 stycznia 2021

106. Wyzwania na Vitalii

 Niektóre z Was spytały mnie o wyzwania na Vitalii, o których wspominałam w poprzedniej notce. Na czym to polega?
Użytkownicy Vitalii rzucają różne wyzwania typu "-4kg do końca stycznia" albo "500 min sportu w styczniu" "jak najwięcej przejechanych km na rowerze w 2021 roku". 
I potem się konkuruje z osobami, które przyjęły wyzwanie. Zawsze to jakaś motywacja "a poćwiczę te 10 minut dłużej, będę mogła więcej wpisać na Vitalii" ;)
Polecam w ogóle ten portal. Oczywiście nie ma co się chwalić, że jest się pro-ana, bo Was zbanują, ale można tam sobie wpisywać postępy wagowe (jest dział "pomiary"). 
Jedynie nie ma co wchodzić na forum, bo mnóstwo tam trolli albo mądralińskich. Po co się denerwować? 
Jakby któraś z Was miała tam konto to możecie mnie zaprosić do znajomych, mam nick Mimozamia - tylko napiszcie, że jesteście z bloga :)

Jest 10:23, a ja mam 42 min rowerka za sobą. Jadę dzisiaj do babci i o 16 mam endokrynologa także w końcu coś zrobię. Chcę się też dzisiaj pouczyć i jeszcze może z 40 minut na rowerku zrobić wieczorem. 

Nowe osoby, które skomentowały moje poprzednie posty dodaję do listy czytelniczej :)

Ach! I zmieniam dzień oficjalnego ważenia z czwartku na środę, bo w środę zmieniam też plaster antykoncepcyjny, więc łatwiej mi będzie zapamiętać. 

środa, 6 stycznia 2021

105. Początek roku

 Uwaga! Wzięłam się w końcu za siebie! Jest 11, a ja się zmobilizowałam żeby wsiąść na rowerek. Co prawda jedynie 30 minut, ale myślę, że dzisiaj na tym nie poprzestanę.
Dołączyłam do kilku wyzwań na Vitalii - to zawsze mnie motywuje. Myślę, że uda mi się zrzucić te 20kg w tym roku. 

Dzisiaj koło 16 przychodzi M. Ostatnio mi powiedział, że jem jak wróbelek - bardzo mnie to ucieszyło :)

Do 17 stycznia mam wolne. Nie bardzo wiem co z tym czasem robić. Muszę się uczyć na sesję i ćwiczyć - to wiem na pewno. Ale co więcej? Zabijam czas grając w gry komputerowe: 911 Operator, Age of Empires, Kao Kangurek i Need for Speed: Most Wanted. Chciałabym żeby ten koronawirus już się skończył - chciałabym gdzieś wyjść, gdzieś pojechać, dobrze się bawić. Ale przyjdzie jeszcze taki czas. A ja powitam go chudsza niż dzisiaj. A dzisiaj na wadze 118,5kg - o 0.2kg mniej niż w Sylwestra. 


A jak u Was początek roku? Wróciłyście już do pracy? 

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia