Waga: 109.3kg
Tak, jak w tytule. Po sześciu tygodniach zastoju waga w końcu ruszyła. Ciekawe jest to, że zbiega się to z tym, że przeprowadzkowo już wszystko ogarnięte, a dzisiaj piszę ostatni egzamin w tej sesji. Czyli stresu dużo mniej. To potwierdza moją teorię, że zastój wynikał ze stresu :)
Dzisiaj egzamin z testu na inteligencję o 11:45. Potem idę do mamy żeby mi zafarbowała włosy - już mam dość moich siwulców.
W nowym mieszkaniu robi się coraz fajniej. Wiele rzeczy już posprzątałam, niektóre ciuchy/pościel skurczyłam w workach próżniowych i wrzuciłam do szafy.
Z Lubym wspaniale, jak zwykle. Szczególnie wieczory mi się podobają. Leżymy, słuchamy muzyki albo oglądamy telewizję, rozmawiamy i się przytulamy. Jest tak fajnie... Dla takich chwil warto żyć :)
Oj tak, jak jest porozumienie dusz to każda bzdetka robiona razem daje przyjemność. Z tym odstresowaniem to jest prawda. Pomaga chudnąć
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ci się układa! Trzymam kciuki :) takie miłe chwile we własnym m są cudowne. Mi też waga leci od kiedy mam mniej stresu.