Psychiatryk, dzień 4
Poniedziałek, w końcu coś zaczęło się dziać. Rano było sporo lekarzy. Ale dalej nie wiem kto jest moim lekarzem prowadzącym. Pytałam kilku ważnych osób, ale niestety nikt nie był w stanie mi udzielić takiej informacji. Jutro już nie odpuszczę. Poprosiłam też Panią Psycholog o rozmowę w tym tygodniu, zgodziła się. Chcę z nią porozmawiać o emocjach, które zostały wywołane przez przyjście na oddział. Czyli o tym, że czuję, że się poddałam oraz o tym, że bardzo się boję, że mnie wypiszą do domu, bo nie jest ze mną aż tak źle jak z niektórymi pacjentami. Nie wyobrażam sobie powrotu do domu teraz.
Jedzenie? Kolację jemy o 17:00, więc zdecydowanie nie powinnam tyc, bo posiłki, choć są dobre - są po prostu niewielkie. Także jestem głodna. Czuję, że chudnę tutaj 😀
To chyba dobrze 😀 poczekaj spokojnie , na pewno dziś już wszystkiego się dowiesz. Twoja rodzina wie, że jesteś w szpitalu?
OdpowiedzUsuńJa w psychiatryku schudłam ponad 2 kg w dwa tyg bez żadnego wysiłku, właśnie dzięki tej regularności posiłków (no i przyznaję, że oddawałam też część porcji facetom, głównie dlatego, że wielu rzeczy nie lubię xd), także to, że zrzucisz kg jest pewne! Trzymaj się ;*
OdpowiedzUsuńto nie dość że może rozwiążą problemy emocjonalne to jeszcze wagowe? trzymaj się ;*
OdpowiedzUsuńZastanawiam się w jakim szpitalu jesteś, jeśli chcesz to możesz napisać :) Schudniesz tam na pewno, bo jedzenie szpitalne jest okropne XD Masz jakiś plan terapii czy coś w tym stylu?
OdpowiedzUsuń