Jem niezdrowo, ale mało. Tak zwane cosięnawinie. Wszystko dlatego, że chcę wyjeść resztki z lodówki. Jutro pójdę na zakupy, ale nie kupię dużo, ewentualnie coś do chleba, a reszta to chemia. Mam mało kasy do końca miesiąca i mam zamiar się w tym zmieścić.
Sukces: od ponad 2 tygodni nie zamawiam jedzenia (a wcześniej było 5 tygodni szpitala, więc też nie zamawiałam). Jest naprawdę dobrze.
Wczoraj i dzisiaj było mi bardzo ciężko. Karol się źle czuje, a ja też nie najlepiej. Wczoraj zwalczyłam ogromną pokusę pocięcia się. Dałam radę.
Myślałam, że Karol mnie zaniedbuje, że nie mam od niego wsparcia. Dzisiaj sama dałam sobie wsparcie. Napisałam wywiad sama ze sobą, zaopiekowałam się sobą. Dzięki temu zrozumiałam, że Karol nie jest w stanie dać mi teraz wsparcia, bo sam czuje się tragicznie. Jestem silna, dałam radę sama. Dziękuję sama sobie i siebie podziwiam.
Czeka mnie ogromne przewirowanie w mieszkaniu. Muszę zrobić miejsce tutaj dla Karola (już podpisał umowę najmu!). Mam zamiar wszystkie swoje rzeczy przełożyć do szaf w przedpokoju, a dla niego zostawić sypialnie. To dlatego, że w przedpokoju jest więcej miejsca, a ja mam zdecydowanie więcej ciuchów od niego. Łazienkę też muszę ogarnąć z tymi moimi wszystkimi kosmetykami. On co prawda nie ma dużo, ale miejsce musi być.
Po 5 latach mieszkania samej w tym mieszkaniu wpuszczam tu kogoś innego. Możecie się domyślić jak wiele wymaga to ode mnie pracy - zwyczajnie fizycznej (zrobienie miejsca) jak i mentalnej (pozwalam wejść komuś na mój teren). Mimo wszystko nie umiem się doczekać aż się tu pojawi.
trzymam kciuki za utrzymanie takiej kontroli jedzeniowej :D ładnie Ci poleciały centymetry! cieszę się, że o siebie dbasz, oby tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się tabelka, którą zrobiłaś i chyba ją od Ciebie zgapię. Super, że cm tak poleciały. Niby "tylko" 5 kilogramów, a centymetry super zeszły!
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie zaglądałam do Ciebie. Do siebie z resztą też :) widzę, że walczyć i nie poddajesz się. Ja uczę się przytulać samą siebie w takich cięższych chwilach (w głowie, ale też fizycznie obejmuję się). Wiem, brzmi to conajmniej dziwnie - ale pomaga. Gratuluję, że udaje Ci się nie zamawiać jedzenia. Ja dzisiaj kupiłam coś w MC, ale tak źle mój żołądek to przyjął, że będę potrzebować zupowego detoksu przez kilka dni. W razie czego dzwoń, zawsze możesz liczyć na mój opieprz :D ściskam
OdpowiedzUsuń