O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Koktajlowa. Rocznik 1993. Kobieta. Pracująca studentka zaoczna. Chora na chorobę afektywną dwubiegunową, hashimoto i zaburzenia odżywiania. Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dla motywacji i towarzystwa założyłam bloga. Serdecznie zapraszam!

Moje cele

Wzrost: 170cm
Najwyższa waga: 124kg
Najniższa waga: 49kg
Obecna waga: 99kg
Schudłam łącznie: 25kg


|
[124] | [121] | [119]| [117] | [115] | [113] | [111] | [109] | [107] | [105] | [103] | [101] | [99] | 97 | 95 | 93 | 91 | 89 | 87 | 85 | 83 | 81 | 79 | 77 | 75 | 73 | 71 | 69 | 67 | 65 | 63 | 61 | 59 |


1. Jesli coś się nie zepsuło - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co działa, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. Rób coś innego.

środa, 28 sierpnia 2019

62. HSGD day 17

Witajcie Chudzinki!
Wczoraj nie liczyłam kalorii, zrobiłam sobie wolne od diety. Dzięki temu dzisiaj powracam z nową siłą. Kawa, soczki, może jakiś obiad (ziemniak, jakieś mięso z grilla, fasolka szparagowa?).
Chcę się zmieścić w limicie HSGD, który wynosi na dzisiaj 900kcal.
Waga dzisiaj wskazała 111,9kg. Ostatnio było 111,4kg, ale to było na następny dzień po płynnej diecie. Na razie grunt to utrzymać te 111kg. I powoli schodzić niżej tak, aby w niedzielę było już 110kg.



Wczoraj był u mnie S. i został na noc. Było bardzo miło. Porozmawialiśmy oczywiście o braku seksu, powiedział, że to dla niego trudne, ja powiedziałam, że dla mnie też, ale decyzji nie zmienię. Powiedziałam mu, że zrozumiem jeśli odejdzie. Jednak uznaliśmy, że dobrze nam na razie ze sobą i (to może być kontrowersyjne) dopóki nikogo sobie nie znajdziemy to będziemy sobie razem - żeby mieć kogoś blisko, żeby mieć przy kim zasnąć, żeby mieć kogo pocałować, przytulić, cieszyć i smucić się razem. Taki, można powiedzieć, układ.

Wczoraj, przed przyjściem S., było mi znowu bardzo smutno i byłam zezłoszczona. Frustrowało mnie to, że znowu wszyscy udają, że nic się nie stało, każdy wrócił do życia i tylko ja nie potrafię. W dodatku tata już podobno wytrzeźwiał z ciągu, a się do mnie nie odzywa, nic, cisza... Spodziewałam się tego, ale to boli. Boli, że alkohol jest dla niego ważniejszy niż rodzona córka.

No nic, Dziewczynki, jest 6:30 rano. Piję kawę, więc raczej nie zasnę w najbliższym czasie. Pooglądam sobie serial na Netflixie (Wikingowie), a potem postaram się koleżankę na spacer wyciągnąć.

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze - to baaaaaardzo motywujące. Proszę komentujcie ile wlezie :)

3 komentarze:

  1. Nocne spacery są super. :))
    Ładnie Ci idzie, przy tej wadze to malutko kalorii.
    Trzymam kciuki, żebyś małymi kroczkami schodziła z nią coraz niżej
    Spróbuj nie myśleć o tacie, zajmij czymś głowę <3
    Trzymaj się chudo!
    https://chudawisienka.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam kiedyś Wikingów, ale z czasem przejadł mi się ten serial.
    Dobrze jest czasem zrobić sobie mały cheat day.
    Bardzo współczuję sytuacji z tatą :(
    Trzymaj się jak najmocniej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nom wolne się przydaję raz na jakiś czas zdecydowanie :) waga na pewno fajnie będzie Ci schodzić na takim niskim bilansie ^^ Cieszę się że fajnie spędziłaś noc z S i że doszliście do wniosku że razem dalej będziecie <3 to może zamiast takiego standardowego seksu lodzik? zawsze coś :D Przykrą masz sytuację w rodzinie, najlepiej mieć wywalone i się nie przejmować, chodź wiem że jest ciężko, współczuję Ci :c Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia