Dziękuję Wam bardzo za gratulację. Te dotyczące egzaminu przyjmuję z radością, bo rzeczywiście się napracowałam żeby być przygotowaną. Natomiast te dotyczące spadku wagi przyjmuję z zażenowaniem... Waga, owszem, spada, ale jestem w trakcie powracania do swojej wagi sprzed przytycia. Ważę (po tym spadku) 119,9kg, więc nie ma się z czego cieszyć. Zacznę przyjmować gratulację jak zejdę poniżej 118,3kg ;)
Wczoraj miałam totalnie dość wszystkiego, co ma związek ze studiami. Chciałam sobie zrobić wolne, ale nie było to łatwe, bo jestem zastępcą starosty, a zbliża się sesja, i wiele osób do mnie pisze w sprawie egzaminów itp.
Ale jak już było koło 17, skończyłam pracę (w której całkiem nieźle mi poszło), położyłam się na drzemkę z takim poczuciem, że nic nie muszę już tego dnia robić. Komórkę położyłam daleko żeby mnie nie kusiła, komputer też. Jakie to było wspaniałe! Obudziłam się po dwóch godzinach i z nudów wzięłam się za socjologię ;) Nie zrobiłam dużo, bo tylko wybrałam temat pracy i znalazłam w książce odpowiednie rozdziały, które mi pomogą tę pracę napisać, ale zawsze to coś - grunt przygotowany.
Co do mieszkania to na razie nie mam żadnych informacji. A czekam na cokolwiek z niecierpliwością.
W mieszkaniu, w którym obecnie mieszkam od 3 miesięcy próbuję założyć lepszy internet. Wczoraj byli panowie z Netii i powiedzieli, że nie ma takiej możliwości, bo budynek jest przestarzały. Nie mogli tego powiedzieć 3 miesiące temu? Masakra, denerwuje mnie to bardzo.
Życzę Wam miłego dnia! Trzymajcie się ciepło :)
Panowie od internetu są gorsi niż stereotypowe "baby z dziekanatu", choć na aktualnym mieszkaniu nie mam problemów z internetem, zazwyczaj XD Trzymaj się i pozwalaj sobie na odpoczynek ;*
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to każdy spadek wagi zasługuje na pochwałę :) Nawet jeśli wcześniej przytyłaś, to ostatecznie wzięłaś się w garść i zrzuciłaś przynajmniej część z tego. Może moje podejście podchodzi pod toksyczny optymizm, ale bez niego już dawno rzuciłabym wszystko w cholerę ;p
OdpowiedzUsuń