Wczoraj jednak nie miałam terapii, bo terapeutce nagle coś wypadło. Nawet było mi to na rękę.
Pomimo moich obaw, waga dzisiaj pokazała 118,7kg, także jest spory spadek. Bałam się, że woda nie zejdzie, tylko się zatrzyma w organizmie, a jednak zeszła i to z nawiązką! I widzę, że jestem dużo mniej spuchnięta :) Kurcze, warto pić wodę. Dzisiaj już też prawie 3l wypiłam.
Lekarka powiedziała mi, że przy mojej wadze i lekach, które przyjmuję powinnam pić nawet 4-5l dziennie, ale tyle to chyba nie jestem w stanie wypić ;)
Jestem senna.
Pracowałam dzisiaj, ale kiepsko mi to szło. Zakończyłam 2 sprawy (norma to ok. 4 z tym, że ja w tym projekcie jestem od niedawna i dopiero się uczę). Mimo to wyłączyłam komputer po 6 godzinach.
Wczoraj wygrałam z taką średniej mocy pokusą zamówienia sobie jedzenia. Dzisiaj wydaje mi się, że też udało mi się to ogarnąć. Natomiast czuję, że brakuje mi tłuszczu, dlatego dzisiaj kluseczki serowe poleje sobie tłuszczem z indyka - może to zaspokoi w stopniu wystarczającym potrzebę mojego organizmu.
Planuję dzisiaj zjeść tak do 1200kcal. Na razie jest 404kcal. Wpadną te kluseczki z tłuszczem (ok. 500kcal) i resztka zupy dyniowej (50kcal) i może jakaś kawa (60kcal).
Mimo senności chcę dzisiaj też pojeździć na rowerku. Może nie od razu godzinę, ale przynajmniej te 15 minut, które mam w celach na maj.
Udało mi się od przyjaciółki pożyczyć 100zł. Teraz to dla mnie naprawdę dużo pieniędzy...
Od czego są przyjaciele. :) Dobrze że masz taką osobę przy sobie.
OdpowiedzUsuńA jedną waga poszła w dół:) nie potrzebnie się martwiłaś.:)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom picie dużej ilości wody sprzyja pozbywaniu się jej z naszego organizmu :) Super, że waga poszła w dół i naprawdę gratuluję, że nie zamówiłaś nic do jedzenia
OdpowiedzUsuńWow, 3 litry, podziwian naprawdę. Latałabym chyba co 5 min do kibla ;)
OdpowiedzUsuńMoże ciśnienie niskie, czasami warto sobie odpuścić, ale widać, że motywuje Cie ten spadek :)