Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych. Zjadłam ok. 940kcal +/- 100, bo to nigdy nie wiadomo.
Zmobilizowałam się i zrobiłam sobie kluseczki serowe. To danie z dzieciństwa, które bardzo lubię, a którego nigdy nie odważyłam się zrobić, bo myślałam, że nie dam rady. A to takie proste!
Przepis:
Twaróg półtłusty 1 opakowanie (250g)
1 jajko
Mąka pszenna (ok. 200g - ze 120-140g do ciasta, reszta na stół żeby się nie kleił)Mieszamy twaróg z jajkiem, następnie dodajemy mąki. Wyrabiamy do momentu aż powstanie ciasto, które można uformować.
Formujemy "ruloniki" i kroimy na małe kluseczki (jak kopytka). Wrzucamy do gotującej się wody (uprzednio posolonej).Z tego przepisu wychodzi ok. 500g kluseczek, ja to podzieliłam na 3 porcje i 2 sobie zamroziłam (ugotowałam, poczekałam aż wystygną i do zamrażalnika).
1 porcja ma ok. 169g (351kcal), mi wyszło na jedną porcję ok. 28 kluseczek.
Najlepiej smakują z roztopionym masełkiem, łyżeczką cukru i odrobiną cynamonu - ale bez tych dodatków też są bardzo dobre!
Wczoraj też w końcu sięgnęłam za rowerek stacjonarny. Ładnie go odkurzyłam i pojeździłam 50 minut. Dzisiaj też mam taki plan. Dobrze to na mnie wpływa.
Niestety waga nie drgnęła. Tzn. wczoraj koło 12 (przed śniadaniem) zobaczyłam 119,6kg, dzisiaj po wstaniu waga wahała się między 119,4 a 119,6 - także pewnie jest 119,5 ;) Ale ostatecznie więcej razy pokazała 119,6, więc uznaję, że tak jest. Pewnie w ciągu dnia trochę spadnie, ale to może napiszę w następnej notce - dzisiaj albo jutro. Albo zrobię edit tej notki.
Mam dzisiaj terapię wieczorem. Ostatnio sesje są trudne, zaczęłyśmy w końcu na poważnie pracować. Trochę się boję co wyjdzie z naszego gadania dzisiaj.
Nie mam kasy na terapię, ale terapeutka powiedziała, że mogę zapłacić w czerwcu.
Jakby ktoś był zainteresowany to wrzuciłam swoje zdjęcia sprzed kilku lat do działu thinspiracje, który stworzyłam. Oto linki do moich zdjęć. Postanowiłam pokazać twarz, bo w końcu już się przed nikim nie ukrywam. Zresztą i tak nikt nie wierzy, że mam anoreksję bulimiczną 😂
Bardzo ładny bilans :) U nas w domu te kluczeczki się nazywają kopytka leniwe, ale sama za nimi nie przepadam :p
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo miło ze strony terapeutki, chociaż smutno mi kiedy pomyślę ile kosztuje zdrowie psychiczne. Czytałaś książkę "Duże dziewczynki nie płaczą"? Jest dobra, chociaż według mnie autorka bardzo zaniżyła wagę uczestniczek, biorąc pod uwagę ich problemy i odbiór w społeczeństwie. Ale jeśli weźmie się na to poprawkę to książka spoko.
Sama zaczynałam z Anią 6 lat temu i rzeczywiście blogi były dużo bardziej restrykcyjne. Cóż, czasy się zmieniają, teraz jest moda na bycie fit a nie skinny. Sama mam dużo wyższą wagę końcową niż te 6 lat temu.
Tak jest lepiej. W sensie, że jest mniej restrykcyjnie. Zdrowiej. Może dzięki temu młode dziewczyny nie będą chorować i umierać.
UsuńŁadny bilans :) Niestety wielu ludzi sądzi,że anoreksja= wychudzenie. To bardzo krzywdzące.trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony krzywdzące, ale z drugiej strony dla anorektyczki bardzo wygodne. Mogę nie jeść i wszyscy mnie chwalą ;)
UsuńKurcze laska, byłaś przepiękna! Walcz o powrót do tego! Ja tez caly czas walczę, żeby znowu wyglądać chudo. Warto, to jest warte niemal każdej ceny. Dasz radę! Ciesze się, że coraz częściej tu piszesz, jesteś tak pozytywną osobą, ze aż chce się tu zaglądać i sprawdzać co napisałaś
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Staram się mieć pozytywne nastawienie do życia - tak jest łatwiej.
UsuńByłam przepiękna, to prawda. Ale najgorsze jest to, że wtedy też czułam się gruba, tak samo jak teraz :(
Mimo to wydrukowałam sobie jedno z tych zdjęć i przykleiłam do monitora. Dodatkowo przykleiłam moje "cele na maj" i zrobiłam tabelkę do odhaczania. Po mojej lewej stronie jest moje wyobrażenie Any, które dzisiaj narysowałam zainspirowana filmem "Moja przyjaciółka Ana" (tutaj możesz zobaczyć: https://www.deviantart.com/mimozami/art/ED-879580644 ). Mam nadzieję, że to mnie zmotywuje chociaż na jakiś czas. A potem znajdę inną motywację, jak ta mi się znudzi ;)
Piękna:) taką chudą być jak na tym rysunku! Marzenie!
UsuńNa pierwszym zdjęciu bardzo mocno skojarzyłaś mi się z główną postacią serialu "Co kryją jej oczy" :D Śliczną masz buźkę :* Ładny bilans i super, że powołałaś rowerek do życia! Trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - fryzura i oczy podobne :) Dziękuję!
Usuń