Waga wskazała 118.4kg dzisiaj rano, jeszcze -0.1kg i będę na zero.
Wczoraj nie było żadnego napadu, ale był normalny obiad u rodziców. Za sam obiad wyszło ok. 700kcal - 7 małych kluseczek śląskich z sosem pieczeniowym, kotlet schabowy i kapusta białą gotowana z łyżeczką smalcu. Bardzo potrzebowałam takiego obiadu. Zjadłam go koło 13 i już potem nic nie jadłam do końca dnia.
Wody wypiłam ok. 2l.
Jest 5:30, za pół godziny zaczynam pracę, bo wczoraj nie dałam rady dłużej pracować. Muszę to nadrobić.
Ariela - ten wzrost wagi, o którym piszesz w komentarzu, był spowodowany tym, że zaczęłam brać leki psychotropowe i zachorowałam na hashimoto - oba te czynniki wpływają negatywnie na metabolizm. Dlatego tak przytyłam - pierwsze 30kg. Do następnych kilogramów przyczynił się już nie tylko metabolizm, ale też moja załamka i brak woli walki.
Teraz, po 3 latach, nauczyłam się już mojego nowego metabolizmu. Wiem, że jestem jedną z tych osób, które (jak to się mówi) wystarczy, że powąchają czekoladę i już tyją i muszę się z tym pogodzić.
Kurczę, nie obraz się, ale to, ze normalnie chodzisz do domu, w którym jest twój ojciec wydaje mi się chore. Przecież ten człowiek powinien siedzieć a nie wpływać na całą rodzinę. Ja kiedy sobie przypomniałam co moj mi zrobił (byłam wtedy bardzo mała) przestalam z nim rozmawiać. Nie mam z nim kontaktu od 15 lat. I nie potrzebuję tego. To może być też jeden z czynników, przez które nie możesz się uwolnić z matni.
OdpowiedzUsuńChoć zauważyłam, że idzie Ci coraz lepiej. Może to jest ten czas, by powalczyć o siebie i marzenia? Bardzo trzymam za Ciebie kciuki!
A probowalas kiedy jesc glownie peodukty o niskiej indeksie glikemicznym? Jedzenie, ktore nie powodowaloby skokow cukru, uspokajajac przy tym wahania insuliny i normujac nieco hormony. Polowe zycia studiowalam ten temat, szukajac wszedzie odpowiedzi na temat insulinoopornosci, PCOS, hashimoto nie mam, ale przy hashimoto tez pomaga, jak sie ogranicza cukier. Chociaz na pewno wiesz co i jak :) Bilanse bardzo ladne
OdpowiedzUsuńsuper się trzymasz i masz sporo silnej woli, że potrafisz po 13 już nie jeść ;o też mnie dzisiaj czeka obiadek u mamy ;/ Trochę Ci współczuję a trochę zazdroszczę, że tak rano wstajesz ;D <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że waga dalej spada. Super :) Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń